Magdalena i Andrzej, planując ślub i wesele, wybrali najgorętszy okres – połowę sierpnia.
Jednak ktoś miał inne plany. Deszcz padał od świtu do zmroku.
Słońce, choć tak bardzo wzywane, nie pojawiło się ani na chwilę.
Ale Magda dowiodła swojego sprytu i w kwiaciarni Fraszka zamówiła ich mnóstwo.
Bo przecież słoneczniki to sunflowers.
Świeciły jasno, świeciły wszędzie.
Łukasz po raz kolejny udowodnił nam wszystkim, że wody się nie boi.
Wasze emocje były dla Niego najważniejsze.
Nie ważne, że sprzęt fotograficzny mógł przemoknąć, liczyło się uchwycenie tak cennych dla Was momentów.
Aparat można wymienić. A zebranie całej rodziny i wszystkich przyjaciół w jednym miejscu, nie jest już takie łatwe.
Obydwa domy tętniły, wszyscy pomagali w przygotowaniach.
Zaskoczeniem dla nas było, to że Dj zagrał w domu u Panny Młodej na powitanie.
Zrobił to Dj Axel, wyjątkowo profesjonalna osoba.
Ślub odbył się w kościele p.w. Św. Mikołaja w Hrubieszowie.
Pod domem weselnym Magnolia też padało, ale to nie odbierało radości Młodej parze.
Głównym dodatkiem do kreacji weselnych były … parasole.
Przyszła pora na powitanie, toasty i życzenia. Państwo Młodzi swój pierwszy taniec zatańczyli w chmurach.
Dzieci nie miały szansy się nudzić, Magda i Andrzej zaprosili animatorów weselnych Grawitacja.
A my z Mariolą zadbałyśmy o dobrą zabawę dla młodszych i starszych przy fotobudce – Fotowbudzie.
Zadbałyśmy także o wpisy w księdze gości.
Tata Andrzeja początkowo nie chciał skorzystać ze zdjęć w budce fotograficznej, ale udało się Go namówić.
Jedno ze zdjęć wkleił do księgi i przelał na papier życzenia dla swoich dzieci.
Tego wieczoru spotkaliśmy dwa małżeństwa, które niegdyś obdarzyły Łukasza swoim zaufaniem, prosząc o uwiecznienie Ich ślubu i wesela.
W tym miejscu serdecznie pozdrawiamy ! Miłe spotkania.
Tort, przygotowany przez piekarnię Ars z Werbkowic, był wyjątkowo prosty, przez co wyjątkowo piękny.
Uroczy jest uśmiech Magdy, podczas którego przymruża jedno oko ciut bardziej 😉
Łukasz i Nowożeńcy na plener umówili się na Roztoczu.
Tym razem pogoda była trochę inna. Świeciło jedno wielkie Słońce.
Ale uśmiechy pozostały te same. Byli zabawni, ale i romantyczni.
Dziękujemy Wam Magdo i Andrzeju!
Ewelina i Łukasz
0 Comments